Luźne uwagi na temat astrologii.

Astrologią interesuję się od 1983 roku. Niegdyś byłem jej zwolennikiem, ale od pewnego czasu (zwłaszcza po moich własnych badaniach statystycznych) stałem się sceptykiem. Tym niemniej, jestem gotów do dyskusji na jej temat. Z punktu widzenia nauki zasadniczym problemem astrologii jest fakt, że nie została potwierdzona przez żadne badania statystyczne. Nawet słynne wyniki Gauquelina okazały się błędne i do dziś trwają dyskusje, czy z tych danych można wyciągnąć jakieś nietrywialne wnioski. Poniżej przedstawiam moje dawne przemyślenia na temat astrologii.

Przede wszystkim, astrologia nie jest nauką. Jest to zbiór pewnych zasad, nagromadzonych przez parę tysięcy lat, niespójnych ze sobą a czasem nawet sprzecznych - przypomina pod tym względem medycynę gdzieś w XVI-XVII w. i dopiero czeka na swe Oświecenie. W epoce Oświecenia (jeśli chodzi o medycynę) jednak, niestety, "wylano dziecko z kąpielą" : po prostu zanegowano tradycję i zaczęto tworzyć medycynę od nowa; teraz dopiero widać, że popełniono gruby błąd i zaczyna się wracać do medycyny tradycyjnej. Błędem byłoby jednak popadnięcie w drugą skrajność i odrzucenie tego, co zrobiono po Oświeceniu: należy wybrać z obydwu stron to, co najlepsze.

Jak się to ma do astrologii? Powinno się wyciągnąć wnioski z tej historii i zacząć weryfikować astrologię nie odrzucając mechanicznie danych tradycyjnych - należy je poddać w wątpliwość, wyjść od tzw. hipotezy zerowej ale nie odrzucać tylko dlatego, że nie są zweryfikowane. Z tego względu dość niechętnym okiem patrzę na to, co się obecnie dzieje wokół astrologii.

Z jednej strony mamy astrologów. Bardzo liczne są zastępy astrologów - tradycjonalistów, którzy chcą, aby wszystko zostało po staremu, opierają się wszelkim zmianom - efektem tego jest zastój. Są również astrolodzy humanistyczni, którzy postrzegają astrologię jako sztukę, szukają odniesień kulturowych itp. Większość z nich w ostrożny sposób formułuje wnioski i najpierw stara się sprawdzić swoje teorie w praktyce, ale niektórzy z nich próbują dopasować astrologię do różnych systemów filozoficzno-religijnych w myśl heglowskiej zasady: Fakty nie pasują do teorii? Tym gorzej dla faktów! Tego typu postawę oceniam jeszcze gorzej, niż kurczowe trzymanie się tradycji: o ile w tym drugim przypadku mamy tylko zastój, to w pierwszym powiększa się istniejący chaos, który grozi zrobieniem z astrologii śmietnika, do którego każdy może dorzucić to, co tylko zechce. Osobiście jestem zwolennikiem trzeciego nurtu astrologii - astrologii pozytywistycznej, stawiającego na badania empiryczne.

Astrologów można również podzielić na teoretyków, eksperymentatorów i praktyków. Teoretycy konstruują teorie, eksperymentatorzy je weryfikują a praktycy interpretują horoskopy. Obecnie zdecydowana większość astrologów to praktycy, część z nich zajmuje się również teorią, natomiast niemal brak eksperymentatorów - i to jest, według mnie, jedna z największych słabości obecnej astrologii - to, że nie jest ona w rzetelny sposób zweryfikowana.

Z przeciwnej strony mamy naukowców, szczególnie astronomów - ci często bardzo alergicznie reagują na słowo astrologia. Na szczęście, nie wszyscy są zdania, że wierzenia astrologiczne są jedynie wytworem fantazji, żadnego bowiem uzasadnienia nie mają i mieć nie mogą. Niektórzy próbują weryfikować astrologię statystycznie, na ogół czynią to jednak w sposób nieodpowiedni. Dlaczego? Dlatego, że biorą mniej lub bardziej znanych astrologów i sprawdzają, czy ci stawiają dobre horoskopy. Jest to podejście błędne, gdyż w ten sposób sprawdza się wyłącznie umiejętności astrologów, można w ten sposób co najwyżej wykazać, że stosowanie astrologii tradycyjnej nie daje dobrych wyników (albo wręcz przeciwnie, ale dotychczasowe wyniki sugerowałyby to pierwsze). Nawet najbardziej negatywne wyniki nie zaprzeczyłyby samej istocie astrologii która się zawiera w stwierdzeniu, że istnieje korelacja między położeniami planet na sferze niebieskiej w czasie i miejscu urodzenia a osobistymi predyspozycjami. Co więc należałoby zrobić?

Jedyną metodą byłoby coś, co zapoczątkował francuski astrolog Michel Gauquelin. Wziął on mianowicie czasy urodzenia po parudziesięciu tysięcy lekarzy, sportowców, wojskowych, aktorów itp. i zaczął się doszukiwać wspólnych elementów w ich horoskopach. Myślę, że należy iść tym tropem. W Polsce pionierem tego typu badań jest dr Mariusz Karliński ze Stowarzyszenia Astrologów w Poznaniu. Można również porównywać pozycje planet w chwili urodzenia i śmierci, szczególnie jeśli weźmiemy jakiś specyficzny sposób śmierci (np. w egzekucji, wskutek wypadku komunikacyjnego, działań wojennych, w wyniku określonej choroby ...). Ważne jest, aby dysponować możliwie dużymi próbkami: doświadczenie wskazuje, że jako-takich wyników można oczekiwać dopiero jeśli liczebność próbki przewyższa 10000. Porządną teorię można będzie skonstruować tylko wtedy, gdy będziemy dysponować naprawdę dużą ilością danych. Z konieczności będzie to teoria wyłącznie fenomenologiczna (nie wyjaśniająca przyczyny zjawisk), gdyż na razie nie wiemy nic na temat natury wpływu planet na człowieka (na pewno nie chodzi tu o oddziaływania grawitacyjne - meble w pokoju miałyby na nas większy wpływ, niż planety).

No dobrze, ktoś zapyta, ale co mamy robić teraz, gdy jeszcze nie ma gotowej teorii? Cóż, trzeba zatkać uszy, zamknąć oczy i zgrzytając zębami korzystać z danych tradycyjnych mając pełną świadomość, że są one niepewne. Zaś najlepiej byłoby samemu się wziąć do badań statystycznych.

Jeśli nie znasz zasad astrologii, to możesz kliknąć tutaj.

Moje artykuły na temat astrologii:

Napisałem własny program do robienia horoskopów - ASTROLOG pod DOS i OS/2.

A tak wygląda mój radix.

METALOG - strona z linkami dotyczącymi astrologii.

Almanach Astrologiczny - almanach astrologiczny w języku polskim.

Wojciech Jóźwiak
Kazimierz Urbańczyk
Bogusław Kałuski. Tłumaczenia, artykuły i prognozy astrologiczne. Poznań.

Powrót do strony głównej.