Typowy dzień w górach wygląda następująco: wstaję ok. 6:00, myję się, jem śniadanie, gotuję wodę na ognisku, robię herbatę, pakuję się, zwijam namiot i ok. 8:30-9:00 jestem gotów do drogi. Idę do 18:30-19:30 (odpoczynki co mniej-więcej 2 godziny), szukam najlepszego miejsca na biwak, stawiam namiot, robię kolację (dawniej: zupa w proszku + trochę płatków jęczmiennych, ostatnio zamiast zupek gotuję trochę jarzyn - np. ogórka, pomidor i cebulę - i dodaję vegety), myję menażkę, robię herbatę i idę spać ok. 21:00-22:00. Nieraz (zwłaszcza jeśli wędrówka wypada w sierpniu i mam spory kawałek do przejścia) wstaję ok. 5:00 a idę do 18:00-19:00.
W czasie marszu rzadko zatrzymuję się, aby podziwiać widoki - dla mnie ważniejsze jest zmierzenie się z górami i z samym sobą: dzień, w którym nie padam ze zmęczenia, uważam za zmarnowany.