Z czym do gościa
czyli jak sobie radzić w górach.
Truizmem będzie stwierdzenie, że góry mają swoją specyfikę i do wyprawy
górskiej trzeba się odpowiednio przygotować. Niby nic się nie stanie, jeśli
paniusia w szpilkach i modnych ciuchach pojedzie do Zakopanego i stamtąd
np. kolejką linową na Kasprowy - gorzej, jeśli zechce w takim stroju zapuścić
się gdzieś dalej. Nie mówiąc już o tym, że nie każdy ubiór do gór pasuje
(optycznie). Lista rzeczy, które uważam za niezbędne, jest dość długa;
podzieliłbym je na następujące kategorie:
- kondycja fizyczna: rzecz absolutnie niezbędna, jeśli nie chcemy
się ograniczyć do drobnych wycieczek wokół schroniska
- wyposażenie: w czasie wędrówki mogą się nam przydarzyć różne rzeczy
i dobrze jest być do tego przygotowanym
- odzież: pogoda w górach bywa bardzo kapryśna
- żywność: możliwie lekka, pożywna, zajmująca mało miejsca i dająca
się szybko przygotować.
Kondycja fizyczna
Aby chodzić po górach nie trzeba od razu się kwalifikować do kadry narodowej
w lekkoatletyce; niemniej kondycja to coś, co niewątpliwie warto mieć.
Nieraz się zdarza, że mamy gorszy dzień i maszeruje się nienajlepiej a
tu do schroniska (albo innego punktu, gdzie chcemy zanocować, odpocząć,
wrócić itd.) jeszcze kawał drogi. Ważna jest nie tyle siła, ile wytrzymałość.
Tę najlepiej wyrobić w ciągu roku aktywnością fizyczną: często robiąc krótkie
wypady, trenując coś (np. biegając, najlepiej dłuższe dystanse w terenie
przynajmniej lekko pofałdowanym).
Wyposażenie
Długość listy ekwipunku zależy od celu wyprawy i naszej wytrzymałości.
Z jednej strony, lepiej mieć niż nie mieć a różne rzeczy mogą się przydarzyć;
z drugiej, trzeba to wszystko dźwigać na plecach. Można wprawdzie na kilka
dni założyć bazę w jakimś schronisku a na wycieczki zabierać mały plecak
szturmowy, ale do schroniska też trzeba dojść. Oto rzeczy, które uważam
za absolutnie niezbędne:
- plecak - rzeczy trzeba w czymś umieścić a zabieranie walizki w góry
- hmm...; najlepiej, jeśli jest to plecak z wewnętrznym stelażem; umiejętność
właściwego pakowania plecaka to osobne zagadnienie;
- mapa - przydatna zarówno na etapie planowania wyprawy jak i w terenie;
nawet jeśli zamierzamy chodzić znakowanymi, uczęszczanymi szlakami to dobrze
jest ją mieć (i przynajmniej minimum wiedzy, jak z niej korzystać); na
ogół skala 1:75000 (taką skalę ma większość dostępnych u nas map Beskidów)
jest wystarczająca, ale im dokładniejsza mapa, tym lepiej;
- kompas - przydatny szczególnie wtedy, gdy nie chodzimy szlakami
znakowanymi, gdy szlak jest źle oznakowany, gdy nieumyślnie zejdziemy ze
szlaku i przy gorszych warunkach atmosferycznych (deszcz, śnieg, mgła);
- śpiwór i karimata - nawet jeśli chcemy nocować w schroniskach to
może się okazać, że wszystkie miejsca są zajęte i trzeba nocować na podłodze;
- latarka - przydatna w nocy, np. gdy nie uda się na czas dotrzeć
do schroniska; może służyć jako środek sygnalizacyjny przy wzywaniu pomocy;
- zapałki - przydatne w sytuacjach awaryjnych i gdy się wędruje z
namiotem;
- przybory do mycia - no comments;
- przybory do szycia - na wypadek, gdyby np. jedyne spodnie zaczęły
się pruć;
- nóż - przydatny przy przygotowywaniu pożywienia (krojenie chleba,
smarowanie...), przygotowywaniu opału, w sytuacjach awaryjnych (np. improwizowanie
bandaża) itd.
Tak przygotowani możemy już wyruszyć; niemniej jednak, to może być za mało.
Dlatego warto ze sobą zabrać:
- pojemnik na wodę (manierka, bidon) - niby można się bez nich obejść
ale jednak w upalny dzień bardzo chce się pić; poza tym, woda może się
przydać do dezynfekcji;
- apteczkę - przydatna w razie urazów, odcisków itp.;
- namiot - szczególnie w mniej zagospodarowanych górach, gdzie trudniej
o nocleg pod dachem;
- kubek, menażkę - przydatne przy przygotowywaniu herbaty i jedzenia;
kubek może też służyć do czerpania wody w źródłach i słabszych strumieniach;
- pastę do butów - zwłaszcza specjalną, impregnującą; najlepiej aplikować
po każdym przemoczeniu butów;
- dokumenty - szczególnie, jeśli jedziemy w rejon nadgraniczny (a
konieczne jeśli jedziemy za granicę); poza tym, na ogół są wymagane
do zameldowania w schronisku.
Odzież
Właściwa odzież to rzecz niezbędna w górach. Im dłuższa wyprawa i im trudniejsze
warunki, tym więcej powinniśmy jej mieć. Wymieniłbym następujące rzeczy:
- buty - dobre buty to po prostu konieczność; powinny być wygodne,
w miarę możliwości nieprzemakalne (choć nie widziałem jeszcze butów naprawdę
nieprzemakalnych), wytrzymałe i mieć odpowiednią podeszwę (grubą, z głębokim
bieżnikiem);
- ciepły sweter - zabezpieczenie w razie załamania pogody; w chłodniejszych
porach roku nawet dwa lub trzy (w razie czego można je ubierać kolejno,
metodą na cebulkę);
- spodnie - powinny być z wytrzymałego materiału (nieraz trzeba się
przedzierać przez różne chaszcze);
- czapkę, rękawiczki i szalik - nawet w lecie może się okazać, że
do nich zatęsknimy, szczególnie w wyższych górach (Pilsko, Babia Góra,
Tatry, Karkonosze);
- skarpetki - jedną z mniej przyjemnych rzeczy jest maszerowanie w
przemoczonych butach i skarpetkach; powinno się mieć na sobie przynajmniej
dwie pary skarpetek, z czego przynajmniej jedną grubą - w przeciwnym wypadku
ryzykuje się odparzenie stóp;
- zapasowa bielizna - w razie przemoczenia i przy dłuższych wędrówkach;
- coś przeciwdeszczowego - może być nieprzemakalna kurtka; moja ulubiona
kombinacja to tzw. kangur (czyli anorak) + w razie deszczu peleryna.
Żywność
Dość ważną rzeczą jest mieć ze sobą odpowiednią żywność - najlepiej jeśli
jest lekka, pożywna i trudno się psuje. Jeśli zamierza się chodzić od schroniska
do schroniska to w zasadzie wystarczy suchy prowiant; jeśli nie, to zalecałbym:
- chleb - najlepiej z ciemnej mąki (ma większą wartość odżywczą);
- masło lub inne smarowidło - miłe uzupełnienie; poza tym,
duża wartość energetyczna;
- zupy w proszku - zwłaszcza jeśli nie nocuje się w schronisku; szybko
się przygotowuje a dobrze jest zjeść coś ciepłego; ich wadą jest duża ilość
konserwantów i różnych takich, w związku z czym od jakiegoś czasu przerzuciłem
się na
- warzywa - np. biorę menażkę wody, wkrawam do środka pomidora,
ogórek i cebulę lub czosnek, czekam aż się zagotuje, dosypuję vegety,
gotuję 5-10 minut, dodaję płatków i po kilku minutach jest gotowe;
- płatki owsiane lub jęczmienne - jako dodatek do zup lub tzw. trocin;
- cukier, herbata - nawet jeśli nocujemy w schronisku, to zawsze możemy
poprosić o wrzątek; poza tym, możemy zrobić herbatę mocniejszą lub słabszą,
w zależności od uznania; słodka herbata to bardzo dobry sposób na zmęczenie
(likwiduje kwas mlekowy);
- coś słodkiego - do jedzenia w trakcie marszu; może być czekolada,
cukierki, trociny, nawet cukier w kostkach;
- serki topione - jako dodatek do chleba; nie są bardzo wrażliwe na
wysoką temperaturę i zajmują niezbyt dużo miejsca; od jakiegoś czasu nie
używam, gdyż dodają do nich za dużo konserwantów; zamiast nich można zabrać
inne rodzaje sera (np. żółty, biały, bryndzę);
- konserwy - ja osobiście nie zalecam (trochę zbyt ciężkie), ale na
ogół się je zabiera.
Trociny (określenie moich kolegów) to są płatki owsiane z cukrem
i dodatkami typu rodzynki i orzechy - znakomicie się nadają do odświeżenia
sił. Jadam je zwykle w czasie odpoczynków lub w sytuacjach awaryjnych (np.
gdy skończą się zapasy).
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL